Zbliżający się okres świąteczny i noworoczny sprzyja nadużywaniu przez nas materiałów pirotechnicznych, a co za tym idzie powodujemy takim zachowaniem strach u zwierząt, a zwłaszcza psów. Mimo że psy należą do zwierząt drapieżnych, z natury boją się takich sytuacji, sprawiając później właścicielom dużo kłopotu z powrotem do poprzedniego stanu psychicznego. Duże przerażenie może spowodować u psa np. utrwalenie reakcji lękowej na bodziec, taki jak wystrzał (huk). Już jednorazowe doświadczenie, gdy np. ktoś rzuci w pobliżu psa wybuchającą petardę może spowodować trwały strach przed wystrzałami.
W jaki sposób możemy pomóc psu, który się boi?
Przede wszystkim musimy ocenić jak bardzo silne jest przeżywanie strachu przez psa. Niekiedy strachowi towarzyszą bardzo nasilone objawy takie jak intensywne ślinienie się, przyspieszony oddech, nagły wysyp łupieżu, zamarcie w bezruchu i oddanie moczu, panika, niezdolność do „myślenia” (wykonywania poleceń). Im bardziej wyraźna i utrwalona jest reakcja na bodziec wywołujący u psa strach, tym trudniejsza jest terapia. Fachowcy radzą, aby „pomoc psu, który się boi polega na nauczeniu go innej niż dotychczas reakcji na bodźce wywołujące strach. W tym celu możemy wykorzystać mechanizmy odwrażliwiania psa – czyli takiego stopniowania natężenia bodźca wywołującego strach, żeby przesuwać jego granice, aż pies przestanie się bać. Możemy też „przewarunkować” reakcję strachu np. bawiąc się z psem w przeciąganie zabawki i stopniowo robić to pomimo obecności strachu. Reakcje paniki są bardzo pierwotne i trudne do opanowania, dlatego staramy się wykorzystać znany w psychologii mechanizm, że jeśli pies „myśli” to nie będzie w stanie jednocześnie reagować paniką. Jeśli uda nam się namówić psa do współpracy i będzie np. skupiony na tropieniu, poszukiwaniu śladu, a nawet na zwykłym wykonywaniu komend – istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będzie wpadał jednocześnie w panikę. Jednak jeśli sytuacja psa przerośnie – to mimo naszych wysiłków pierwotne mechanizmy ucieczki i paniki mogą wziąć górę i nie uda nam się nad psem zapanować. Zatem najlepszym wyjściem jest oszczędzić psu sytuacji, które go przerastają i budzą strach. Jeśli to nie jest możliwe – trzeba popracować z nim nad zmianą reakcji i nauczyć go nowego sposobu reagowania na obecność strachu. Praca nad tą zmianą jest dość długa i żmudna, zwłaszcza jeśli pies wiele razy wcześniej reagował paniką na bodziec. Poza tym trzeba uzbroić się w cierpliwość i pamiętać, że w treningu musimy za wszelką cenę uniknąć ponowienia panicznej reakcji”.